30.08.2021

O tych miernikach prędkości nikt nie już nie pamięta… a właśnie wróciły do użytku GITD i są przyczyną wielu mandatów

Kierowco – brak znaku informującego o kontroli prędkości nie oznacza, że jej nie ma i nie grozi Ci mandat. Nie mamy tu na myśli nieoznakowanych radiowozów, ale przywrócone do życia stare, czeskie, mierniki, które doskonale rejestrują przekroczenie limitu prędkości na trasie.

 

Fotoradarów nie brakuje

Według naszych danych w Polsce znajduje się aktualnie 445 fotoradarów. Z biegiem lat ich liczba nie zmieniła się znacznie, o czym pisaliśmy dla Was bardziej szczegółowo tutaj. Nie jest to jednak koniec, planowane zwiększenie ich liczby w kilkudziesięciu miejscowościach w Polsce, jest skutecznie realizowane od IV kwartału 2020 roku.

Mowa o stacjonarnych miernikach prędkości, przed którymi umieszczony jest znak D-51 informujący o „Automatycznej kontroli prędkości”, a dla przypomnienia umieszcza się go w odległości:

  • od 100 do 200 m na drogach o dopuszczalnej prędkości do 60 km/h,
  • od 200 do 500 m na drogach o dopuszczalnej prędkości powyżej 60 km/h, z wyjątkiem dróg ekspresowych i autostrad,
  • od 500 do 700 m na drogach ekspresowych i autostradach.

Ważną informacją jest, że znak ten może być usytuowany w innym miejscu, niż po prawej stronie drogi.

Aplikacja Yanosik informuje kierowców o stacjonarnej kontroli prędkości z nawet dwukilometrowym wyprzedzeniem. Odległość informowania o fotoradarze jest zależna od szybkości, z jaką porusza się kierowca. – mówi Paweł Bahyrycz, Yanosik.

Znaku nie było, a mandat jest

Nie tylko fotoradary w Polsce rejestrują poczynania kierowców. Przekroczenie prędkości może być także zweryfikowane przez ręczne mierniki, odcinkowe pomiary prędkości, a od niedawna nawet drony, które nadzorują też wykroczenia drogowe. Poza tymi urządzeniami na trasie mogą nas zatrzymać jeszcze nieoznakowane radiowozy, które także kontrolują prędkość jazdy kierowców. Wbrew pozorom, to nie wszystko…

Być może na trasie nie spotkaliście charakterystycznych żółtych skrzynek, ale mandat do Was dotarł. Nigdzie również nie dostrzegliście znaku D-51. Zastanawiacie się w jaki sposób? Otóż GITD korzysta także z mobilnych urządzeń czeskiej firmy Ramet, o których większość z nas już zapomniała.

Urządzenia, które są obecnie również wykorzystywane w pomiarach prędkości, to AD9C, które jeszcze w 2018 roku miały problem z uzyskaniem legalizacji. Mierniki montuje się w nieoznakowanych radiowozach, a następnie ustawia przy drodze i monitoruje zachowania kierowców.

Z naszych informacji wynika, że urządzenia te wróciły do użytkowania. Jest ich aktualnie około 30 i pozostają w aktywnym użyciu GITD. Znajdują się w samochodach marek Ford Focus, Ford Mondeo, Peugeot Partner i Volkswagen Passat. Bardzo łatwo je rozpoznać, ze względu na dużych rozmiarów głowicę wmontowaną w osłonę chłodnicy oraz kamerę, która jest widoczna na podszybiu. Oczywiście użytkownicy Yanosika mają możliwość zgłaszania w aplikacji mobilnej kontroli prędkości, nawet tej z urządzeniami Ramet – komentuje Julia Langa, Yanosik.

Jak działa system AD9?

Mierniki wykorzystują zjawisko Dopplera, a dokładniej efekt zmiany częstotliwości promieniowania elektromagnetycznego przy ruchu względem źródła promieniowania czy obserwatora.

Co to oznacza w praktyce? Miernik wysyła ciągły, niemodulowany sygnał nośnej częstotliwości w taki sposób, by napromieniował mierzony pojazd. Następnie sygnał odbija się od mierzonego pojazdu i jest odbierany wtórnie. Częstotliwość sygnały odbijającego się od poruszającego się samochodu jest różna od częstotliwości emitowanego sygnału właśnie o liczbę Dopplera, stanowiącą wartość proporcjonalną do prędkości mierzonego pojazdu.

Liczba przekroczonych km/h jest zapisywana w formacie cyfrowym. Dokładność pomiaru wynosi ± 3 km/h do 100 km/h oraz 3% błędu przy prędkościach powyżej 100 km/h.

Wymagana dokładność stacjonarnych mierników prędkości wynosi około 3 km/h przy prędkości do 100 km/h. Przy wyższych prędkościach dopuszczalnym błędem pomiaru jest 3%. W ustawie Prawo o ruchu drogowym art. 129h ust. 5 pkt. 3 widnieje zapis o możliwym błędzie kierowcy do 10 km/h włącznie i zgodnie z tym zapisem fotoradary GITD nie rejestrują przekroczenia prędkości, gdy nie wynosi ono powyżej 10 km/h ponad obowiązujący limit – informuje Julia Langa, Yanosik.

A jak działają wideorejestratory w nieoznakowanych radiowozach? Mówi się, że mierzą raczej przybliżoną prędkość jazdy kierowcy pojazdu, w którym się znajdują. Starsze modele mogą nawet przekraczać granicę błędu i podawać nieprawdziwe wyniki. Co powinniśmy zrobić w sytuacji, w której nie zgadzamy się z wynikiem pomiaru prędkości?

Czy można uniknąć mandatu za przekroczenie prędkości?

Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest bezwzględne przestrzeganie limitów prędkości, bez wyjątków. Natomiast dodatkowym wsparciem dla kierowcy może być wideorejestrator zapisujący przebieg trasy oraz przybliżoną prędkość jazdy pojazdu. Z takim materiałem można się udać do sądu i odwołać od niesłusznie przyznanego mandatu.

Najważniejszą wartością każdego kierowcy powinno być bezpieczeństwo. Przekroczenie limitu dopuszczalnej prędkości stanowi zagrożenie na trasie również dla innych uczestników ruchu drogowego. Pamiętajmy, że kierowca bezpieczny to kierowca dobrze poinformowany, a dzięki informacjom, m.in. o kontroli prędkości jest w stanie z wyprzedzeniem planować manewr na trasie i nie narażać innych uczestników ruchu drogowego na zagrożenie, które mogłoby wynikać, np.: z gwałtownego hamowania przed fotoradarem – mówi Julia Langa, Yanosik.

Pamiętajcie, by jeździć bezpiecznie i zawsze dostosowywać prędkość do warunków na drodze. Przy okazji przypominamy Wam, że w aktualnych planach rządu są podwyżki w kwotach mandatów za przekroczenie prędkości, a za recydywę możemy nawet stracić prawo jazdy.  

AplikacjaPolicjaPoradnik kierowcyRaportyTechnologiaUrządzeniaWywiadyYanosik Traffic